 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
o rety!!! |  |
| | tabu88 | 18.10.2007 21:05:28 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: diabełkowo
Posty: 6 #17311 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Drogie forum ! Mam na imię Aga i mam 12 lat. Pisze do was ponieważ mam ogromny problem. Na naszym roku są już tylko dwie dziewice( tzn. ja i pani szatniarka), postanowiłam więc , że nie mogę stracić dziewictwa ostatnia zwłaszcza , że za trzy tygodnie nasza szatniarka (84 lat) wychodzi za mąż i pewnie to zrobi.Chciałam zrobić to z Mariuszem najprzystojniejszym chłopakiem w naszej grupie, jednak on powiedział ,że dziewczyny mu nie w głowie bo chce zostać trenerem pokemonów:-/Co mam zrobić żeby przekonać Mariusza do tego pierwszego razu, nie mogę przegrać z pokemonami bo to będzie wstyd na całą szkołę.POMOCY | | | Zafarin | 18.10.2007 21:14:27 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #17320 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Panie doktorze ciagle jestem w.k.u.r.wi.ona, wszystko i wszyscy mnie >wk.urwi.ają, a najbardziej w.kur.wia mnie to, że wszystko mnie wku.rw.ia, prosze >mi pomoc! >>- Czy próbowala Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w >lesie, parku wsród spiewu ptaków, spacerujac boso po trawie, kontakt z >przyrodą bardzo pomaga... >>- E tam, Panie Doktorze - ptaki mnie wk.urw.ia.ją, bo drą ryje, w trawie pełno >robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie, nie, nie, przyroda mnie >w.k.ur.wia! >>- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, >przy nastrojowej muzyce? >>- E tam, Panie Doktorze, tego tez próbowałam piana mnie w.ku.rwia, bo >szczypie w oczy, muzyka mnie wk.ur.wia, każda muzyka mnie wk.ur.wia, ta >nastrojowa najbardziej mnie w.kur.wia, a te olejki zapachowe, to dopiero >wk.urwiaj.ace, kleją sie, lepią, plamią, nie, nie olejki najbardziej mnie >w.kur.w.iają! >>- No dobrze, to może sex? Jak wyglada Pani życie seksualne? >>- Sex !? >>A co to takiego? >>- Nie wie Pani co to sex!? No dobrze, zaraz Pani pokaże, proszę za parawan. >Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, >kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i >wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety: >>- Panie Doktorze, proszę się zdecydować? Wkłada Pan czy wyciąga, bo już >mnie pan zaczyna wku.rw.iać !!!
spotyka się dwóch kolesi.... -wiesz jak zajeb.....e jest na promie do Szwecji? -no jak? -jak tylko się rejs rozpoczął-drinki za darmo-ile i jakie chcesz,a potem ruchanie,ruchanie,ruchanie.... i znowu drinki za darmo-ile i jakie chcesz,a potem ruchanie,ruchanie,ruchanie......i tak do białego rana.W drodze powrotnej-to samo-drinki za darmo-ile i jakie chcesz,a potem ruchanie,ruchanie,ruchanie.......... -no co ty!!!?????Skąd wiesz,byłeś????? -. . . . . . ja nie,ale moja siostra...
Trzej mężczyźni opowiadają o narządach płciowych swoich żon i porównują je do miast. Pierwszy mówi: - Wagina mojej żony jest jak Paryż - piękna, zachwyca zwłaszcza nocą. Drugi mówi: - Wagina mojej żony jest jak Londyn - zawsze taka wilgotna. Trzeci: - A wagina mojej żony jest jak Ciechanów. Zapadła cisza. Pozostali dwaj patrzą na niego pytająco, wreszcie jeden nieśmiało się odzywa: - Ciechanów? A właściwie to co masz na myśli? - No dziura... po prostu dziura...
przychodzi facet do lekarza i zaraz po wejściu,bez słowa,ściąga spodnie,majtki i kładzie na stół swoje przyrodzenie........
lekarz patrzy,ogląda....... w końcu pyta: -za mały?? -NIE -krzywy? -NIE -za duży? -NIE -no to o co chodzi???? -..........fajny,nie???
Pani na lekcji biologii pyta dzieci jakie widziały jajka? Jasio się zgłasza i mówi: - Ja widziałem, czarne! - Gdzie? - pyta zdziwiona nauczycielka. - U murzynów na plaży w Afryce! - Dwa! - i wpisuje mu ocenę do dziennika. - Dwa, były dwa. - Pała! - i też wpisuje do dziennika. - Pała też była - mówi Jaś. - Jutro przyjdziesz z tatą na lekcję. Tata ci pokaże!!! - Tata mi nie pokaże bo ma białe.
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce: - Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy. - Ależ córeczko, może jest zestresowany... - Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi. - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi. I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki: - Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać. - Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta...
Zlota rybka postanowila wyjechac na urlop i poprosila krokodyla, zeby ja w tym czasie zastapil. Krokodyl sie zgodzil i przez tydzien zastępował zlota rybke. Rybka wrocila i spytala sie krokodyla, czy ktos nie przyszedl pod jej nieobecnosc z zyczeniem. - A byl tu taki jeden chlop, co chcial miec penisa az do ziemi. - I co zrobiles? - zapytala rybka. - Odgryzlem mu obie nogi.
Dwóch gejów zabawia się w najlepsze... - Wacuniu, byłem dziś u lekarza i badałem się na HIF-a ... - No, co ty dopiero dzisiaj? - Żartuję, ale lubię jak ci się dupka kurczy....
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny: - Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę... - Tutaj? Jesteś nienormalny? - Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie... - Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna... - Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto... - Nie, a jak ktoś będzie wychodził... - No dawaj nie bądź taka... - Powiedziałam ci, że nie i koniec! - No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia... - Nie! W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny, w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: - Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery!
Stewardesa dostała polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowała pasażerów o tym, że samolot ma awarię i za kilka chwil się rozbije. Stewardesa wychodzi do pasażerów i pyta: - Czy wszyscy maja paszporty? Pasażerowie z entuzjazmem odpowiadają: - Taaak! - W takim razie niech wszyscy je podniosą i zamachają nimi do mnie. Pasażerowie podnoszą paszporty w górę i radośnie machają. - A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad głową, rolujemy... ciaśniutko, ciaśniutko... Pasażerowie entuzjastycznie zwijają dokumenty, ciaśniutko... - A teraz niech wszyscy wsadzą sobie je głęboko w dupę, żeby zwłoki dało się łatwo zidentyfikować.
Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął Jasio. 'Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji' - pomyślał tatko. - A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w dupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...! A Jasio krzyczy: - Super tatko, super! Wyruchaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!
Mąż poszedł do ubikacji zmontować kupę, strzelić batona, czy jak to się tam nazywa. Po chwili żona słyszy dochodzące z ubikacji potworne jęki. Po 10 minutach ciągłego YYYYYYY!!!!!, EEEEEEE!!!!!! dochodzącego z ubikacji, zaniepokojona postanowiła sprawdzić co się tam dzieje. Dochodząc do drzwi ubikacji potknęła się o wykładzinę, poleciała do przodu i uderzyła głową w wyłącznik, gasząc światło w ubikacji. W tym momencie z ubikacji dobiegł ją potworny ryk: - O JEZUS !!!!! MARIA !!!!! - Żona słysząc to, otwiera szybko drzwi do ubikacji i pyta - Co się stało ?! Mąż oddychając z ulgą - A nic, tylko myślałem, że mi oczy pękły.
Mąż wraca do domu lekko niewyraźny: -Piłeś? -No coś ty, ani kropelki -Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. Piłeś? -Nie piłem -Powiedz Gibraltar -Piłem.
Pewien młody mężczyzna miał trzy przyjaciółki. Po pewnym czasie musiał się zdecydować, którą w końcu poślubić. Dlatego zrobił test. Każdej dał po 2000 euro. Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknię, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera. Przyszła do gościa i mówi: -Chcę być najładniejsza dla ciebie, ponieważ cię kocham. Druga poszła do sklepu i kupiła strój piłkarski, telewizor, wideo i tysiąc puszek piwa. Przyszła do gościa i mówi: -To są prezenty dla ciebie, ponieważ cię kocham. Trzecia wzięła pieniądze i wpakowała w inwestycje, z których po krótkim czasie wyciągnęła podwójny wkład. Potem wpakowała je w inną inwestycję, która również świetnie prosperowała. I później znowu to samo tak że po pewnym czasie z 2000 euro zrobiła majątek. Przyszła z powrotem i mówi: -Zarobiłam na nasza wspólną przyszłość, ponieważ cię kocham. Mężczyzna był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami, przemyślał wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z tą, która miała największe cycki.
Panie doktorze, mam problem. Członek mi nie staje. Doktor ujął członka w dłoń i po chwili członek się naprężył. - Przecież staje! - No tak, ale nie mam wytrysku! Doktor poruszał trochę ręką i wytrysk nastapił. - No i czego Pan jeszcze chce? - Buzi.
. Żona do męża: - Kochanie, rżniesz mnie jak zwykłą dziwkę. Powiedziałbyś chociaż ze 2 słówka... - Wyżej dupę!
_________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 18.10.2007 21:16:38 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #17324 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | JEJ pamiętnik:
"Sobota wieczorem, wydał mi się trochę dziwny. Umówiliśmy się na drinka w barze. Ponieważ całe popołudnie z koleżankami byłam na zakupach, myślałam, że może to moja wina...dotarłam trochę z opóźnieniem ; ale on nic nie powiedział. Żadnego komentarza. Rozmowa była jakaś spięta, więc ja proponowałam pójść w inne miejsce, bardziej spokojne, intymne. W drodze do ładnej restauracji on dalej był dziwny. Był jakby nieobecny. Próbowałam go rozbawić, i zaczęłam się zastanawiać czy to moja wina czy nie! Pytałam czy coś nie tak zrobiłam, on powiedział że nie mam z tym nic wspólnego, ale jego odpowiedź nie była przekonująca. Później w drodze do domu objęłam go i powiedziałam że go bardzo kocham ale on dał mi tylko zimny pocałunek bez żadnego słowa. Nie wiem jak tłumaczyć jego zachowanie, nic nie powiedział... nie powiedział że mnie kocha... bardzo się tym martwię! W końcu byliśmy w domu; w tamtej chwili byłam pewna że on chciał mnie zostawić; próbowałam z nim rozmawiać, ale on włączył telewizor i oglądał coś zanurzony w myślach, chcąc jakby powiedzieć że wszystko się skończyło. W końcu poddałam się i poszłam spać. Ale dziesięć minut później, niespodziewanie on też przyszedł do łóżka, i o dziwo oddał moje pieszczoty, i kochaliśmy się, mimo że cały czas był jakiś zimny, jakby daleko ode mnie. Próbowałam rozmawiać znowu o naszej sytuacji, o jego zachowaniu, ale on już spał. Zaczęłam płakać, i płakałam całą noc aż zasnęłam. Jestem pewna że on myśli o innej, moje życie jest takie trudne."
JEGO pamiętnik
"Legia przegrała... ale przynajmniej był sex !" _________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 18.10.2007 21:23:12 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #17332 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Mąż z żoną leżeli wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany, zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks, mówi: - Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi. Po trzech minutach mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo nadal męczy go pragnienie. - Mówiłam ci: zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi. Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i stwierdza, że nie leci woda. Sprawdza w czajniku - wody też nie ma. W końcu wyciąga z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana, woła: - Co ty tam robisz?! Na to dziecko: - Nie chciałaś mu dać d..y, to się zastrzelił! _________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 18.10.2007 21:33:11 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #17345 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Sztuka Romeo i Julia w teatrze. Julia umiera. Romeo na to: - Co ja mam teraz zrobić?! Głos z sali: *beep* póki ciepła!!
Dwóch ledwo żywych rozbitków dryfuje w szalupie na środku oceanu. żar leje się z nieba, a oni nie mają ani wody pitnej, ani jedzenia. Jeden z nich próbuje coś złowić. Po wielu staraniach udaje mu się coś złapać. Wyciąga haczyk z wody, patrzy, a tam złota rybka. - Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie - rzekła rybka. - OK, spraw, aby cała ta woda wokół nas zamieniła się w dobrze schłodzone piwo. Błysnęło, huknęło i już po chwili unosili się na falach złocistego trunku. Rozbitek, dumny z siebie, spogląda na swego kompana, czekając jakby na słowa pochwały. Drugi, który do tej pory milcząco obserwował całe zdarzenie, odzywa się wreszcie z niezbyt zadowoloną miną: - Aleś, *beep*, wymyślił. Teraz to my musimy lać do łodzi!
Maz wyjechal na delegacje i zona zaprosila do domu kochanka. Spółkują i nagle slychac pukanie do drzwi. Kobieta mowi: - To na pewno moj maz, schowaj sie w kuchni. Okazuje sie jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynaja bara-bara, a tu znowu ktos puka do drzwi. Niewierna zona ukrywa kochanka w lazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynaja sie wiec zabawiac a tu znow ktos puka. - To moj maz, ukryj sie w... (kobita sie zastanawia gdzie go schowac bo kuchnia i lazienka juz zajete, zatrzymuje wzrok na stojacej w rogu zbroi) tej zbroi. Okazuje sie, ze to naprawde maz szybciej wrocil. Zabiera sie do zony i nagle z kuchni wychodzi facet i mowi: - Z gazem jest juz wszystko w porzadku, biore kase i spadam. Baraszkuja dalej a z lazienki wychodzi kochanek2 i mowi: - Spluczka juz nie przecieka. Biore 5 zl i uciekam. Gostkowi w zbroi jest juz niewygodnie i mysli, jakby sie stamtąd wydostac, bo nie zanosi sie na krotki numerek. W koncu rusza sie i wskazuje na drzwi: - Na Grunwald tedy?
_________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Misiek | 27.10.2007 22:17:50 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gold Inn
Posty: 33 #20972 Od: 2007-10-19
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem: - Studenci medyka się uczą, studenci uniwereka piją, studenci polibudy piją. Następną kontrolę zrobił w listopadzie: - Studenci medyka ryją, studenci uniwereka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją. Styczeń: - Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwereka ryją, studenci polibudy piją. Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi: Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą. A Bóg na to: - I ci właśnie zdadzą!
| | | Zafarin | 26.11.2007 18:25:37 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #30397 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Poniedziałek 7:00 Allah Akbar! Cały świat się o nas dowie. Dziś zamach na okupantów z Polski. Tym razem na ich ziemi. Cel - Okęcie. Tradycyjnie porwiemy samoloty - cztery. Jeden spadnie od razu, trzy sparaliżyją pozostałe porty lotnicze. Zwycięstwo jest nasze!!! Poniedziałek 17:00 Cały czas nie możemy znaleźć bagaży. Nici z ataku, na dodatek możemy już stąd nie wyjechać... To nic - jutro atak na Balice - tam musi się udać! Wtorek 7:00 Dziś bracia wyjechali do Balic. Nie mamy bagaży, ale sterroryzujemy obsługę plastikowymi nożami i widelcami. Będzie dobrze. Wtorek 18:00 Bracia talibowie wrócili - śmierdząca sprawa: kazano im zapłacić za autostradę, a jak byli przy lotnisku (15 minut później) kazali im zapłacić znowu. Wycofaliśmy się żeby nie budzić podejrzeń. Zresztą podobno i tak w polskich samolotach nie dają sztućców, bo je się tylko kanapki. PS Jutro atakujemy siedzibę polskiego rządu. Środa 8:00 Dziś atak na polski parlament - mamy już dwa autobusy z przyczepami załadowane karbidem. Trotyl ukradli nam w poniedziałek na lotnisku, nic innego nie dało się skombinować. Autobusy wyjeżdzają o 8:30 - godziny wyjazdu przyczep jeszcze nie znamy - tajemnica. Plan jest prosty - przejeżdzamy przez Warszawę i pierdut. Allach jest wielki!!! Środa 17:30 Znów coś poszło nie tak. Bez problemów dotarliśmy do celu, ale droga była zablokowana przez samochody. Na wszystkich biało-czerwone wstążki. W każdym jeden kierowca-samobójca . Chyba przewidzieli nasz atak i wystawili swoich żołnierzy (prawie sami faceci, żadnych starców i dzieci - elita). PS Te dziury po drodze to chyba też nie przypadek - czyżby planowali zaminować drogę? Jutro zmiana planów - cel: Pałac kultury. Tymczasem wycofamy się pod Warszawę... Czwartek 7:00 Wstaliśmy rano bo plan wymaga szybkich posunięć, poza tym zadekowaliśmy się pod Warszawą. Wyjazd o 7:10, prejazd przez Janki, Raszyn, wysadzamy Pałac Kultury Nauki i (na) Sztuki, po czym pryskamy do Klewek, gdzie bracia talibowie podstawią helikoptery. BUŁKA Z MASŁEM. Czwartek 17:30 Oddam życie za bułkę z masłem. Stoimy od rana w Raszynie. Jakieś pacany w biało-czerwonych krawatach w kółko chodzą po pasach. Nie da sie przejechać - próbowaliśmy ich staranować, na szczęście Ahmed zauważył leżące po drugiej stronie odwrócone brony. Dobrze że nie szarżowaliśmy - nie byłoby jak wrócić do Janek do McDonalda... PS Tym razem rzucili przeciwko nam starców i baby - widocznie nas lekceważą. Ale my mamy plan - wrócimy w nocy Piątek 6:30 Wreszcie przechytrzyliśmy wroga - przyjechaliśmy w nocy. Siedzimy przed stadionem Legii (X-ciolecia był większy, ale jakieś męty się kręciły). Piątek 7:30 Super wiadomość - namówiliśmy na akcję jakąś wycieczkę - przyjechała autokarami i od razu zgodziła się na akcję. Mają nawet własne siekiery, materiały wybuchowe i transparenty. Idzie nam jak z płatka. Allach nam sprzyja. Piątek 16:30 Nie, noooo. Co za ludzie - nie dość, że sami dostali pałami, to jeszcze pobili naszych braci talibów. LUDZIE JAK KTOŚ MA BRODĘ TO JESZCZE NIE ZNACZY ŻE JEST ŻYDEM. Żydzi mają PEJSY!!!!! Patrzcie trochę uważniej... Mam tego dość. Kit z polską. Jutro atakujemy SALWADOR! Sobota 1:30 Jak podaje rzecznik Straży Granicznej, niedaleko przejścia granicznego w Kołbaskowie zatrzymano grupę wychudzonych, obdartych i głodnych starców. Umyto ich i ubrano. Na migi prosili, żeby nie strzyc bród. Niestety - nawet tłumaczom z ośrodka dla zbiegłych rumunów nie dało się ze starcami dogadać. Tyle tylko wiadomo, że chcieli jechać do Ameryki z jakąś "pracą". Zapewne to kolejna grupa Pakistańczyków z jakiejś ubogiej wioski. Odsyłamy ich dziś LOT-em. Wyglądają na wzruszonych
_________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 26.11.2007 18:29:21 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #30399 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | ZDROWA WÓDKA - WYWÓD
Szklanka wódki (250 g) zabija okolo 1000-2000 komórek nerwowych w naszym mózgu. Komórki nerwowe sie nie regeneruja. Ludzki mózg sklada sie z okolo 3 miliardów komórek nerwowych, z czego uzywamy na co dzien okolo 10% z nich. Zatem okolo 2,7 miliarda komórek nie jest potrzebnych. Szklanka wódki zabija 1000 komórek nerwowych. Czlowiek moze bez obawy o swoje zdrowie wypic 2 700000 szklanek wódki. Przeliczamy: 1 butelka (750 g) = 3 szklanki, zatem 2 700 000/3 = 900 000 butelek. Zakladajac ze maksymalny wiek przecietnego alkoholika wynosi 55 lat, a zaczyna on pic, powiedzmy majac 15 lat, to mamy 40 lat stazu. Przeliczamy lata na dni: 40 * 365 = 14600 dni picia. Jezeli mozemy wypic 1 080 000 butelek bez obawy o nasze komórki nerwowe to: 900000/14600 = 62 butelki wódki dziennie. Wniosek: Aby umrzec z braku komórek nerwowych musielibysmy pic po 20 butelek wódki na sniadanie, 20 na obiad i 20 na kolacje. P.S. Wiem, ze jest jeszcze watroba, ale ona sie regeneruje _________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 26.11.2007 19:45:49 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #30425 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. > Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura: > - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę. > - Jedną, szefie. > - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował? > - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów. > Szefa zatkało. > - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?! > - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby... > - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy? > - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę. > - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?! > - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby... _________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. | | | Zafarin | 26.11.2007 19:58:29 | Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gdańsk /// Złota City
Posty: 23 #30429 Od: 2007-10-18
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY | Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach... i nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi: - Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy. Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. A w nocy ta sama historia... stary piłuje już drugą godzinę... Zdesperowana kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła". Rozszerza staremu nogi i... cisza! Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta: - Pani... ale na czym polega ten trik z nogami? Znachorka na to: - Moja droga...zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma... _________________ Gdyby Bóg wolał przód napęd ludzie chodziliby na rękach. |
 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|